Polskie sery zagrodowe długo pozostawały w zaciszu gospodarstw, w których je wytwarzano. Na publiczne - w szerokim tego słowa znaczeniu - światło dzienne wyciągnął je Gieno Mientkiewicz, który dziś zna osobiście prawie wszystkich polskich serowarów i degustował chyba wszystkie polskie, zagrodowe sery. Autora bloga serypolskie.blox.pl miałam okazję wreszcie poznać i z radością określić jako niezwykle miłego człowieka z pasją i poczuciem humoru :-)
Laboratorium smaku to cykl degustacji, które odbyły się podczas IV Targów Naturalnej Żywności NATURA FOOD w miniony weekend. Fotorelację z tego wydarzenia zamieściłam tutaj i zachęcam do jej zobaczenia :-)
W ramach laboratorium uczestnicy mieli okazję zapoznać się z różnorodnymi smakami polskich produktów: szynki polskiej, oliw i olejów, piw z polskich browarów oraz polskich serów zagrodowych. Dziś zapraszam Was na degustację serową, prowadzoną przez wspomnianego Gieno Mientkiewicza. Degustację zakończoną niespodzianką - nowością w krainie polskich serów ;-)
Na pierwszy ogień poszedł PRASLICKI ser spod Olsztyna. Jego nazwa wywodzi się od wsi Praslity, w której swoje gospodarstwo mają jego twórcy - Państwo Elżbieta i Andrzej Symonowiczowie. Praslicki jest bardzo udanym "dzieckiem konieczności". W pewnym okresie czasu wiele małych gospodarstw posiadających mleczarnie zostało zmuszonych do ich zamknięcia. Gospodarze stanęli przed faktem rozwiązania problemu poradzenia sobie z dużą ilością nietrwałego produktu, jakim jest mleko. I tak Państwo Symonowiczowie zaczęli wytwarzać sery. I to z efektem doskonałym!
Praslicki - doskonały na początek ser był w smaku łagodny, nieco maślany i świetnie przygotował nasze kubki smakowe do degustacji kolejnych.
KREUZER z Huty Szklanej przywitał nas bardzo delikatnym zapachem. Nazwa tego sera wywodzi się z przedwojennej nazwy gminy - Kreuz. A - jak mówią jego wytwórcy, Państwo Beata i Leszek Futymowie - porządny ser zwykle bierze swoją nazwę od miejsca pochodzenia. Okazuje się, że przed 1945 rokiem w Hucie Szklanej istniała duża mleczarnia z pełnym arsenałem serowarskim (zbiorniki na serwatkę, piwnice). Wyposażenie, jak to po wojnie - "rozeszło się", a budynek popadł w ruinę.
Spożywany ze skórką Kreuzer posiada zwartą, ale bąbelkową strukturę i jest przepyszny w smaku.
Lekko wędzony ser WRZECIONO to dzieło z gospodarstwa Państwa Pilch w Dargosławiu (województwo zachodnio-pomorskie). Podobny do oscypka.
ŁOMNICKI ser ze wsi Łomnica (Dolny Śląsk) z mleka krowiego, który jest dziełem Pani Bożeny Sokołowskiej. Gieno zwrócił uwagę na lekką pleśń skórki oraz delikatny zapach - jak to określił - skarpety ;-)
Wspaniały SER KOZI Z KOZIERADKĄ, zdecydowanie w moim typie - miękkawy i pachnący orzechami. Wytwarzany przez wspomnianą wcześniej Panią Bożenę Sokołowską we wsi Łomnica.
Spod Mrągowa, a konkretnie z Polskiej Wsi, przyjechał na naszą degustację kozi ser Pana Jankowskiego. Klasyczny smak sera koziego świetnie sprawdził się przed kolejną dawką emocji ;-)
Następnym obiektem degustacji był świeży, podpuszczkowy ser od Pana Pilcha. Ser w typie korycińskiego, miękki, bez skórki. Gieno najpierw pokroił go w plastry...
... następnie polał miodem ... (zapatrzyłam się w to polewanie i nie uchwyciłam fotograficznie momentu ;-) )
... i posypał prażonymi na suchej patelni nasionami maku. Nie wiem, jak w innych zestawieniach smakowych, ale w tym ser był świetny!
Ser kozi, KOZAMER KLASZTORNY z Malinowej Zagrody miałam okazję skosztować dzień wcześniej, podczas fotograficznej "wycieczki" po Targach. Charakterystyczny Pan z długą brodą na zdjęciu to właśnie wytwórca owego sera, a także wielu innych.
Kozamer klasztorny pokazał swój charakter mocnym zapachem i bardzo zdecydowanym smakiem ;-)
KRZYWONOS to piękny i intrygujący ser Ziemianina, czyli Marka Grądzkiego. Ser z mieszaniny mleka koziego i krowiego ubrany w elegancką czerń parafiny, która ma chronić jego wytworne, wilgotne wnętrze. Bardzo wyrazisty w smaku ser, który zaprasza nutą delikatnej słodyczy, by później zaatakować pikanterią smaku.
O genezie nadania Krzywonosowi tej oryginalnej nazwy pisze sam Autor na swoim blogu.
GRĄDZKI CZERWONY ser złagodził nieco nasze oszołomione wcześniej kubki smakowe. Pokryta pleśnią skórka wydzielała konkretny zapach piwnicznych ziemniaków, a wnętrze odsłoniło...
... piękną barwę i łagodny smak.
Król serów, jak określił ser FRONTIERA BLUE Gieno Mientkiewicz, jest niepodważalnym liderem wsród polskich serów zagrodowych. Pochodzi ze wsi Warpuny (województwo Warmińsko-Mazurskie), a po raz pierwszy zetknęliśmy się z nim w ubiegłym roku, podczas Festiwalu Win CK Monarchii na małym Rynku w Krakowie. Rusłan Kozynko, prowadzący wraz z Sylwią Szlandrowicz Ranczo Frontiera, miał tam wówczas swoje stoisko, uszczęśliwając smakoszy ich wyrobami. O zetknięciu się z wyrobami Frontiera Rafał pisał TUTAJ.
"Przybyłem, kubki smakowe uszczęśliwiłem, zwyciężyłem" - powinien rzec Frontiera Blue, jednak Mientkiewicz położył na desce bliżej nieokreślony obiekt, który z racji spotkania powinien być serem, a wyglądał jak... chałwa. Na Facebook zdjęcie tego sera było dla Was fotozagadką. Pytałam, co jest na zdjęciu, lub z czym kojarzy się wam sfotografowany obiekt (zobacz).
CHAŁWA SEROWA KOZIA to ser, który powstaje w procesie długiego, około 16 godzinnego gotowania serwatki. Podczas tego procesu ulega ona karmelizacji, nadając serowi charakterystyczną konsystencję oraz głęboki, orzechowy i wyrazisty słodko-kwaśny posmak.
Ów ser jest dziełem Pani Bożeny Sokołowskiej z Łomnicy i produkowany na podobieństwo norweskiego Geitos - z tą różnicą jednak, że Pani Bożena w nieco innym procesie produkcji dodaje wytworzoną przez siebie ricottę. To innowacyjne dzieło kulinarnej sztuki otrzymało wyróżnienie na Festiwalu Sera w Lidzbarku Warmińskim w 2011 roku.
Chałwa serowa kozia podawana jest jako deser po serach - tak też została podana na naszej degustacji, jako jej zakończenie. Wrażenia? Zaskoczenie, niedowierzanie i błogi uśmiech na twarzach przybyłych :-)
A na zakończenie polecam Wam wywiad Waldemara Sulisza z Gieno Mientkiewiczem. Oczywiście o serach :-)
Komentarze
uch znaleźć się w takim towarzystwie zaszczyt niezmierny i honor, różnorodność smaków, barw a zarazem kochani kommiltonowie, prezenter też niezwyczajny gourmand, smakosz wybredny,w którego ustach każde słowo ważne.
Och, siedzę i wzdycham, że mnie tam nie było .. zazdroszczę ..
Dodaj nowy komentarz