Doskonały jako danie gorące, jak i zimna przystawka. U nas z suszoną śliwką, ale można go również faszerować suszoną morelą. Comber z królika podajemy na sezonowych warzywach - latem świetnie komponuje się z papryką, cukinią, bakłażanem, a zimą np. z duszoną kapustą włoską.
Prezentowany comber przygotowany jest metodą parzenia. Polega ona na szczelnym zawinięciu mięsa w folię spożywczą, umieszczeniu go w gorącej wodzie (80 stopni) i utrzymywaniu w tej temperaturze przez określony czas. Nawet, jeśli nie posiadacie termometru, wystarczy ustawić nie przykryty pokrywką garnek na minimalnym płomieniu. Ważne, aby woda nie gotowała się. Nasz comber został przygotowany w taki właśnie sposób - mięso jest soczyste i miękkie.
Polecamy też więcej przepisów na: Mięsa
Nasze inne propozycje, w których wykorzystaliśmy: królika, śliwki suszone
Comber z królika na warzywach sezonowych
Składniki na 2 osoby:
2 combry z królika
8-10 suszonych śliwek lub moreli
1/2 bakłażana
1/2 cukinii
1/2 papryki
kilka pomidorków koktajlowych
świeży tymianek
olej do smażenia
1 ząbek czosnku
sól
pieprz
Na sos:
200 ml śmietany 30%
1 łyżka musztardy gruboziarnistej
1 łyżka masła
sól
pieprz
Przygotowanie:
Combry oczyścić, przyprawić solą, pieprzem, natrzeć posiekanym tymiankiem i czosnkiem. Ułożyć śliwki lub morele, zawinąć bardzo szczelnie w folię spożywczą, na obu końcach zawinąć folię tak, jak cukierek - i parzyć około 30 minut.
Warzywa pokroić w kostkę i smażyć do miękkości na rozgrzanym oleju, pod koniec dodając przekrojone na pół pomidorki koktajlowe. Przyprawić solą i pieprzem.
Przygotować sos: śmietanę zagotować, dodać łyżkę musztardy i gotować do momentu zredukowania. Przyprawić solą i pieprzem, zaciągnąć masłem.
Na talerz wykladamy warzywa i pokrojony w plastry comber. Polewamy gorącym sosem i dekorujemy świeżym tymiankiem.
Komentarze
Chyba jest trochę zabawy z oddzieleniem mięsa od kości ale efekt to chyba wynagrodzi czas próby chyba nadszedł.
Zastanawiam się czy jesteś może profesjonalnym kucharzem? Ponieważ Twoje dania bardzo mnie zaskakują i z wielką wprawą przygotowane. Pozdrawiam!
Nie :-)) Gotuję i piekę, odkąd byłam nastolatką, zawsze to uwielbiałam, a do tego mieszkam pod jednym dachem z szefem kuchni - więc mam kogo, w razie potrzeby, podpatrywać ;-)
Potwierdzam, mięso jest miękkie i wilgotne. Przygotowałam na cieplą kolację i parę kawałków zostawiłam na drugi dzień. Są pyszne też na zimno więc idealne jako przekąska na spotkania wraz z innymi pieczonymi mięsami.
dziękuję za ten przepis, a w weekend zabieram się za tartę ze śliwkami (:
pozdrawiam!
Też lubię takie faszerowane mięsa jeść na zimno zamiast tradycyjnej wędliny. Na pewno są zdrowsze. A jeśli chodzi o tartę - będziesz bardzo zadowolona ;-)
Dodaj nowy komentarz