Chociaż Rafał przeprowadził się na swoją stronę internetową, niektóre kulinarno-fotograficzne projekty nadal tworzymy razem. Tak było w przypadku tego dania. Dwa ujęcia, które wykonałam potwierdziły, że przeciwieństwa się przyciągają - mieliśmy odrębne zdanie na temat, które zdjęcie jest lepsze. Z pomocą przyszliście na fejsbukowym profilu ArtKulinariów. Większością głosów wybraliście to zdjęcie, które podobało się Rafałowi. Cieszę się również, że znaleźli się i tacy, którzy docenili moje czasem odmienne spojrzenie i zagłosowali na fotografię o - jak to napisała Aga - malarskim, abstrakcyjnym przekazie :-)
Przepis jeszcze przez krótkę chwilę będzie u Rafała, a ponieważ przepisy sezonowe zmienia cyklicznie, zachowuję go u siebie, aby mógł Wam służyć w razie potrzeby o każdym czasie.
Danie łączy w sobie klasyczne, pełne aromatu smaki.
Smacznego!
Owoce morza w bulionie szparagowym
4 porcje
Składniki:
Przygotowanie:
Zanim przystąpicie do gotowania, chętnych zapraszam do przeczytania wpisów Szparagi - jak kupować, przechowywać i przyrządzać oraz Jak oczyścić i przygotować małże.
Przechodząc do sedna, małże przebieramy i czyścimy pod bieżącą wodą. Szparagi należy opłukać i odciąć końcówki na długości 0,5 cm. Następnie gotujemy je na parze i przelewamy zimną wodą, aby zachowały ładny kolor. Połowę szparagów kroimy i bardzo dokładnie miksujemy z podgrzanym bulionem warzywnym. Odstawiamy.
Pozostałą część szparagów kroimy na ukośne plasterki. Zostawiamy 4 główki do dekoracji.
Szalotkę kroimy wraz z czosnkiem bardzo drobno. Do rondelka wlewamy oliwę, wrzucamy szalotkę i dusimy na małym ogniu, aż się zeszkli. Dodajemy małże, wino białe i dusimy pod przykryciem do momentu, aż wszystkie otworzą się. Przyprawiamy solą i pieprzem, delikatnie mieszamy, a następnie obieramy (4 pozostawiamy do dekoracji).
Tuż przed podaniem topimy masło na patelni i delikatnie podgrzewamy w nim plastry szparagów wraz z krewetkami. Doprawiamy solą i pieprzem. Bulion szparagowy podgrzewamy.
W głębokich talerzach układamy plastry szparagów wraz z małżami i krewetką. Dekorujemy przekrojonymi na pół główkami szparagów, małżem w skorupce oraz świeżymi ziołami lub kwiatami. Na końcu podlewamy bulionem szparagowym.
Komentarze
Jak obraz! Aż szkoda jeść ;-)
Wyglądają obłędnie!
nie zrobię i nie zjem, jako że na wsi Mikołajki, śledzia nie kupisz dobrego, a ceny ryb lepszych od pangi, zmuszają do poszukiwania żyrantów. Chcę powiedzieć, że zdjęcie jest piękne, zwłaszcza ta niesamowita zieleń sosu szparagowego. Ale co robi kwiatuszek..........do kożucha?! Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać od tej uwagi.
Szparagi! Te zwykłe białe. Na mojej wsi, sąsiedzi maja półtora ha szparagów. ładny to kawałek do obrobienia. W końcu kwietnia wychodzą pierwsze główki. Pani Hajtowa, zwykle pod wieczór przynosi mi nawet 3 - 4 kilogramy szparagów nienormatywnych, których nie przyjmują w ramach kontraktacji, czy też na skupie wolnym. Na kilogram wychodzi 4 - 6 szparagów. Do połowy czerwca moje menu wiąże się ze szparagami, których nie jestem w stanie przejeść, łącznie z moją grupą towarzyską. Wolne od zachłannych konsumentów idą na przecier na zupę krem i w małych kawałkach na sałatki różne, a najprostsza to we własnym majonezie.
Jesteś okrutna. Jak ja mam teraz iść spać? ;)
Dasz radę! Smacznych i kolorowych snów Ci życzę ;-)
Dodaj nowy komentarz