Anyżowe biscotti Camelli to włoskie anyżki, na które swoją rodzinną recepturą dzieli się Peter Pezzelli w książce Kuchnia Franceski. Chrupiące i bardzo aromatyczne.
Cytując za Peterem Pezzelli:
Składniki:
2,5 szklanki mąki
1 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam dwie płaskie)
3 jajka
1/3 szklanki oliwy
2 łyżeczki aromatu anyżkowego (dałam 1 łyżeczkę zmielonego na proszek anyżu)
szczypta soli
garść migdałów, orzechów laskowych lub włoskich (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Wymieszaj mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia. Uformuj dołek, wlej jajka, oliwę, aromat anyżkowy (zmielony anyż*) i lekko zagnieć. Przełóż do miski i zostaw nakryte na 2 godziny w temperaturze pokojowej. Nagrzej piekarnik do 180 stopni. Posmaruj blachę do pieczenia oliwą. na posypanej mąką stolnicy uformuj z ciasta długie wałki i umieść na blasze.
Piecz około 25 minut, aż do lekkiego zrumienienia ciasta na wierzchu. Schłódź i pokrój w ukośne plastry grubości około półtora centymetra. Ułóż ciasteczka na blasze i wstaw do piekarnika na kolejne 10 minut, w temperaturze 190 stopni.
Do ciasta możesz dodać posiekane orzechy włoskie lub migdały. Możesz też przed podaniem zanurzyć brzegi herbatników w czekoladzie.
* gwiazdy anyżu można zmielić w młynku do kawy, ja zawinęłam w folię spożywczą i utłukłam tłuczkiem, a następnie przesiałam przez drobne sitko.
Komentarze
Te ciasteczka zawsze robią furorę, wszystkim smakują a ja uwielbiam je piec:-) Dodaję do ciasta garść orzechów włoskich, trochę migdałów i żurawinę - pięknie z nią wyglądają. Wczoraj piekłam je z brązowym cukrem, też dobre, z białym jednak są delikatniejsze. Pozdrawiam i czekam na nastepne przepisy:-)
Pieczenie tych ciasteczek to czysta przyjemność, łatwe i szybkie (oczywiście pomijając czas leżakowania ciasta). Nie miałam gwiazdek anyżu, tylko anyż w ziarenkach - jest jakas rożnica? Dałam łyżeczkę tych zmielonych ziaren i biszkopty wyszły za mało anyżowe jak na mój gust. Są też ciut za słodkie. Następnym razem odrobinę zmodyfikuje przepis:-)
Możliwe, że podany w przepisie przez Autora aromat anyżowy jest mocniejszy, niż świeżo utłuczony anyż, a on z kolei niż same ziarenka. Nie wiemy, jaka jest różnica pomiędzy włoskim aromatem i naszym polskim ;-) Rzeczywiście więc w tym przypadku trzeba dostosować ilość anyżu metodą próby.
Dodaj nowy komentarz