Karnawał to czas nie tylko zabawy, ale również dopieszczania swojego podniebienia. Zimne dni początku roku wymagają dodatkowej dawki kalorii. I przyjemności. Podążając za słowamy Debry Tracy - Codziennie jadam cztery elementy odżywcze: mleczną czekoladę, gorzką czekoladę, białą czekoladę i kakao.
Wieczorem, z kubkiem gorącej czekolady z przyjemnością sięgam po raz kolejny po film Lasse Hallstrom'a - Chocolat. A przyjemność mam potrójną. Czekolada, francuski klimat i Juliette Binoch. Tak, Juliette, nie Johnny Depp. Oboje z Rafałem cenimy francuskie aktorki za ich finezję i to niebywałe "coś" na ekranie.
Czekolada jest afrodyzjakiem. Czekolada rozpala zmysły. Nie dziwi więc fakt, że gdy do żyjącej zgodnie z tradycją, w głębokiej wierze i pruderii społeczności miasteczka dołącza piękna Vianne i otwiera swój sklep z czekoladą - spotyka się to z... zainteresowaniem, oburzeniem, obudzeniem skrywanych pragnień i namiętności. I z odrzuceniem.
Mój ulubiony fragment muzyczny, autorstwa Rachel Portman, z czekoladą w roli głównej...
Jestem przekonana, że większość z Was film widziała. A jeżeli nie, to bardzo polecam. :-) Najlepiej z czekoladowym ciastem.
"Czekolada"
Reżyseria: Lasse Hallstrom
Scenariusz: Robert Nelson Jacobs
Produkcja: David Brown, Kit Golden, Leslie Holleran
Występują: Juliette Binoche, Johny Depp
Rok produkcji: 2000
Komentarze
Dodaj nowy komentarz