Szukaj

Niebezpieczne związki

Wpis ten powstał na bazie panelu dyskusyjnego, którego prowadzącą była Patrycja Siwiec, dziennikarka kulinarna i autorka bloga gastronomicznego SmakLick, a obecnie z-ca redaktor naczelnej magazynu Food Service.

Patrycja: Zanim przejdę do pytania, krótkie przytoczenie danych na temat tego, czy Polacy chcieliby pracować wspólnie z partnerem: Badania dotyczące pracy z partnerem w jednej firmie przeprowadził portal Praca.pl. Przeważająca większość, bo aż 54 proc. ankietowanych stwierdziło, że zdecydowanie nie chciałoby pracować z partnerem lub partnerką, tłumacząc to faktem, że lepiej oddzielić życie prywatne od zawodowego. Co piąty respondent chciałby pracować z ukochaną osobą, ale pod warunkiem, że byliby w różnych działach. Tylko 15 proc. ochotników odpowiedziało, że wspólna praca byłaby `wygodna i przyjemna`. Wyniki badań pokazują, że Polacy wolą oddzielić życie prywatne od zawodowego i raczej nie wyobrażają sobie pracy z partnerem.(Wg portalu Praca.pl)

Renata: Zanim przejdę do odpowiedzi na to pytanie, zacznę od podstawowej kwestii, na której będę opierać całą swoją dzisiejszą wypowiedź. Przytoczyłaś Patrycjo dane statystyczne, z których jednoznacznie wynika, że małżonkowie, tudzież partnerzy obawiają się wspólnej pracy w jednej firmie. Ja wytoczę tutaj teorię, że tak naprawdę większość małżeństw/partnerów rywalizuje ze sobą w tej samej dziedzinie życia. Małżeństwa chciałyby mieć jednostkową decyzyjność, mimo, że wspólnie pracując dążą do wspólnego celu. Postaramy się dziś rozłożyć na części pierwsze czy warto i czy da się pracować razem.

P: Czy rozmawiacie w domu o pracy, wpadacie wspólnie na pomysły i inspirujecie się przy niedzielnym śniadaniu?

R: Zdecydowanie tak. Oboje jesteśmy gastronomicznie zakręceni, stąd tematyka kulinariów ciągle krąży wokół nas i również w naszych rozmowach. Kiedy razem pracuje się w jednym miejscu, w jednym lokalu , to siłą rzeczy temat pracy staje się może nie tyle dominującym, co istotnym zwłaszcza, jeżeli mamy wspólny cel. Wspólny cel nie zawsze idzie w parze ze wspólnym poglądem, dlatego często takie rozmowy mogą być inspirujące i mogą nieść za sobą nowe pomysły.

P: Czy ten sam temat (kulinaria) powtarzany w pracy i w domu nie męczy?

R: Wszystko zależy od tego co mamy do powiedzenia na dany temat i czego poszukujemy. Podczas wspólnej pracy skupiamy się na analizie przedsięwzięcia, planach, pomysłach. A w domu?  Nie mieliśmy okazji jeszcze obejrzeć wspólnie filmu Ugotowany, który właśnie wszedł na ekrany, ale jestem przekonana, że jak już go obejrzymy, to będziemy o nim rozmawiać przynajmniej 3 dni 

P: Jak godzić życie rodzinne z życiem zawodowym?

R: Jest to trudne zwłaszcza, jeżeli człowiek oddaje się swojej pracy z zaangażowaniem powyżej 100%. Trzeba umieć wyłączyć baterię napędzającą sferę zawodową, w danej chwili umieć dokonać wyboru priorytetu. Niewątpliwie jest łatwiej, kiedy, tak jak my, mamy już praktycznie dorosłą córkę. Natomiast patrząc globalnie, trzeba umieć lub nauczyć się funkcjonować daną chwilą – wspólne posiłki, do których, uważam powinno się przywiązywać ogromną wagę – najbardziej wiążą ludzi.

P: Czy praca razem robi może zaszkodzić związkowi?

Może, ale nie musi. Wszystko zależy od proporcji rywalizacja/wsparcie. To, o czym wspomniałam na początku - trzeba się nie tylko kochać, ale i lubić, mieć przyjemność we wspólnym spędzaniu czasu zarówno w pracy, jak i w domu. Mieć poczucie bezpieczeństwa wynikające z obecności drugiej osoby. Ale też dać jej poczucie wolności i niezależności. Co zyskujemy? Np. możliwość poznawania się w każdej sytuacji i na każdej płaszczyźnie, wspólne sukcesy, które łączą, bo są wspólne.

R: Gdzie w takim razie szukać oddzielnych przestrzeni?

Nie tylko we własnych pasjach i własnych zajęciach, ale można również we własnych, osobnych projektach. Przykład? Od czasu do czasu biorę udział w kulinarnych sesjach fotograficznych, od strony produkcyjnej. Mąż czasem wyjeżdża i realizuje swoje projekty kulinarne czy szkolenia. To może być cokolwiek, co pozwoli się realizować na innej płaszczyźnie, samemu. Ja aktualnie wchodzę w zupełnie nowy, niezależny od męża projekt i on mnie w tym wspiera i trzyma za mnie kciuki. Mimo, że wciąż pracujemy razem.

P: Jaki model współpracy jest najlepszy w przypadku pary?

Wyraźny podział funkcji, zadań, obowiązków. Co to oznacza – otóż to, że dajmy się realizować swojemu partnerowi w jego zadaniach samodzielnie, bez ingerencji, a jednocześnie bądźmy czujni, czy i kiedy potrzebuje wsparcia. Bo wsparcie a nie rywalizacja jest tutaj kluczem do funkcjonowania. Pamiętam taki czas, kiedy kilka lat temu Rafał przygotowywał się do mistrzostw świata w Luksemburgu, a kilka lat później do Olimpiady. To był ciężki czas nie tylko dla niego, ale i dla mnie – ciągłe wyjazdy na treningi, stres, nieobecność w domu, maile do odpisania i telefony do odebrania. Trzeba umieć spojrzeć na taką sytuację jednoznacznie – też człowiek żyje czymś, stara się to zrealizować, ma swoją pasję.

R: Czy stosować zasady ograniczonego zaufania, nawet w przypadku bliskich osób? Intercyza, czy inny rodzaj umowy między małżonkami chroniący ich własny interes?


To zależy na jakim etapie życia jesteśmy, jak długo jesteśmy w związku i w jakich sytuacjach mogliśmy poznać siebie i swoje zachowania, podejście do życia. Ja już nie muszę dokonywać takich wyborów, bo darzymy się z mężem – i mówię to również w jego imieniu – całkowitym zaufaniem. Ale, będącym na początku drogi zasugerowałabym długą rozmowę i analizę tematu.


 

Komentarze

Dodaj nowy komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania