I po urlopie. Wracam do gotowania. Z kuchnią nie rozstałam się jednak tak bardzo. Nad morzem gotowałam dla nas sama - w tamtejszej kuchni zabrakło mi jednak... piekarnika. Wakacyjne pieczenie miało być rozpieszczaniem mojej córki, więc oczywiście padło na muffiny. Foremka na muffiny przyjechała jednak nietknięta. I choć dostępne jeszcze maliny miały znaleźć się w towarzystwie białej czekolady, padło na śliwki.
Bo uwielbiam ich duet z cynamonem.