Szukaj

Blog

Pytania na wiosnę

Przyglądam się produktom na krakowskim Starym Kleparzu. Wędzone sery, kapłony, domowe masło, wiejskie kury, jaja, chleby. Sprzedają je sędziwe kobiety, nierozerwalnie związane z tym miejscem. W swej prostocie, gdyby spojrzeć inaczej, jawią się jako postacie mistyczne. Gdyby tworzyć materiał do periodyków kulinarnych, stworzyłyby obraz idylliczny krakowskiego targu.

Nazewnictwo - czyli obcy pod kuchenną przykrywką

Ostatnio zwróciłem uwagę na nazwę dania w jednym z krakowskich lanczowisk, a brzmiało ono kotlet Dewaloja. Czymże była ta chimera stworzona przez personel jednego z barów masowego "rażenia". W terminologii kuchennej dewaloj/dewaloja nie istnieje, zapewne ktoś miał na myśli kotlet de volaille. Czy przez to misterne przestawienie liter ktoś chciał nadać wyjątkowej otoczki wokół jednego z klasyków kuchni PRL-u?

Powrót do przeszłości

Noworoczny przegląd domowych archiwów doprowadził mnie do ciekawego artykułu sprzed, bagatelka - 12 lat. Przedstawiam Wam fragment wywiadu, przeprowadzonego z Bernardem Lussiana, ówczesnym Szefem Hotelu Bristol - człowiekiem, który na nowo zdefiniował obraz kuchi polskiej. Prezentuje go w swojej książce Polski pejzaż kulinarny. Niedługo po jej wydaniu wyjechał z Polski.