Szukaj

konsumpcja

Pocztówka z wakacji - wyluzowanie

Jastarnia

Minęły już czasy, gdy chodziłem po nadmorskiej plaży w czapce kapitana, strzelałem na wydmie z karabinu marki Patyk i obowiązkowo przywoziłem jakiś niczemu nie służący gadżet, pamiątkę w stylu koła marynarskiego z termometrem w środku. Nie uświadczę już czasów, gdy pachniało chlebem - chyba w jedynej wtedy piekarni, a poranek przeszywał stukot kopyt konia zaprzężonego w wóz z rybami w sieciach, gdy wracał i wjeżdżał na podwórko domu, w którym mieszkaliśmy.

Naga prawda… bez mieczy

Przegląd prasy oznajmia mi o brakach organizacyjnych podczas obchodów niepowtarzalnej rocznicy - bitwy pod Grunwaldem. Czytam, że ludzie mdleli, gigantyczne korki uniemożliwiły zobaczenie chociażby części bitwy, ludziska żerowali na innych. Że turyści zagraniczni zniesmaczeni,  rycerze mają żal do polityków, że nie podeszli do nich aby podziękować itd. I siedzę sobie i dziękuję Opatrzności, że nie podkusiło mnie, aby udać się w rejony Warmii i Mazur, celem zobaczenia cudów tych wszystkich.

Tagi:

Zakopane emocje

Miała być oda do zakopiańskich specjałów i kulinarnych tradycji, będzie satyra, której encyklopedyczne tłumaczenie może świadczyć o komicznym wyolbrzymieniu przeze mnie niektórych wątków i treści. Bynajmniej śmiesznie nie będzie. Dla kulinarnego świata to tragedia.