Zmiana trendów kulinarnych jest zjawiskiem naturalnym i pożądanym. Podyktowana jest również zmianą pokoleniową, odkrywaniem nowych smaków i produktów. I bardzo dobrze. Za to klasyka jest powrotem do źródeł. I wydaje mi się, że będzie zawsze miała uzasadnienie swej prostoty, a zarazem wyrafinowania.
Oto zmierzyłem się z klasyką w postaci wybornej terrine z fois-gras, pasztetu z pulardy Bress, szynki po burgundzku w ziołach polnych czy też udźca cielęcego w winie Chablis z domowym makaronem i estragonem. Zniewalający był smak ślimaków po burgundzku (nie myślcie że importowanych z Polski, lecz świeżutkich, własnoręcznie przez kucharzy faszerowanych). Delektowałem się antrykotem z bydła rasy Charolais, karpiem w czerwonym winie z żabimi udkami w bekonie. Koktajlem z bisku homara, z krabem i musem z awokado i świeżą truflą. Kosztowałem 45 kilogramowego turbota, podawanego z kością, duszonego z kurkami i ślimakami morskimi. Serom i winom będę oddawać pokłon do końca życia.
Dopełniłem formalności strawą dla oka, zwiedzając bazylikę Vézelay, opactwo w Abbaye de Fontenay, oddając pokłon polom winorośli w okolicach Chablis. Chcieliśmy odwiedzić l’Esperance Marca Meneau, ale zabrakło czasu. Może za rok?
fot. wędzona pierś kaczki oraz rillettes z królika
fot. starter- krem z cukini, brioche z foie gras, keks z bekonem oraz gougères au fromage, czyli ptysie serowe. Obok Kir royal.
fot. Koktajl z kraba i homara z musem avokado i świeżą truflą
fot. Talerz zimnych wędlin
fot. Niepowtarzalny antrykot z wołowiny (Charolais) oraz winna kwintesencja smaku i jakości
fot. sery, sery, sery - około 50 rodzajów z mleka koziego i krowiego
fot. a na deser m.in. mus z brzoskwiń, mus czekoladowy i klasyczne œufs à la neige, czyli pływające wysepki
Komentarze
Dodaj nowy komentarz