Szukaj

Hiszpańskie puzzle. Arzak. Etxanobe

W moim życiu poznałem kilku Szefów, którzy będąc prawie bez przerwy na kuchennej linii ognia są pewni swoich dokonań, duma bije im z oczu, emanują pewnym blaskiem.
Na  prestiż, jakim cieszą się najlepsi składa się nie tylko ich ciężka praca, pasja i poświęcenie, ale i umiejętność wykorzystania wiedzy czerpanej z kulinarnych odkryć i doświadczeń.

Arzak

Choć czas zarezerwowany dla nas można porównać z przysłowiowym kwadransem to wystarczyło, by po rozmowie z szefem prowadzącym oraz panem Arzak, właścicielem 8. restauracji na świecie (ranking The World's 50 Best Restaurants 2011) utwierdzić się w przekonaniu, że cały ten biznes gastronomiczny to nie tylko kuchnia, to również marketing budowania wizerunku miejsca.
Nie okłamujmy się, Polska dla tych ludzi jest odległą planetą. Nie zmienia to faktu, że dzielą się z nami swoimi poglądami podczas zwiedzania restauracji, by w końcówce dać nam do zrozumienia, że nasz czas na audiencji już minął.
Wrażenia? Laboratorium w restauracji. Tajemnica uwięziona maszynach, fiolkach, menzurkach. Wydawało się, że zaraz sklonują tu coś dziwnego.

Arzak

Etxanobe

Sztuką tworzenia rzeczy na pozór normalnych i jej otoczce zostajemy poddani podczas kolejnej kulinarnej lekcji. Restauracją Etxanobe dowodzi szef kuchni i właściciel zarazem, Fernando Canales. Mimo zahartowania kulinarnymi ideologiami z poprzednich miejsc ulegamy Mistrzowi o wzroku cichego zabójcy. Prelekcja o produkcie samym w sobie, o mocy cudownego groszku cukrowego z początku sezonu, grzybach o niezwykłym smaku, po raz kolejny o połączeniach smakowych – utwierdza i umacnia świadomość że to, co leży u podstaw, jest kluczem sukcesu i doskonałości. Sama kolacja to kropka nad i w przekroju trzech odwiedzonych przez nas miast. Rodzima i tradycyjna, ale odświeżona, baskijska kuchnia. Rewelacyjne, perfekcyjne zestawienie Panie Fernando. Wielki ukłon w stronę Pana kuchni - mistrzostwo w pełnym tego słowa znaczeniu.


etxanobe

etxanobe

etxanobe
Lomos de MERLUZA con jugo de mojojones y azafrán

etxanobeLASAÑA FRIA DE ANCHOAS en sopa de tomate natural


Cremoso de CHOCOLATE y aroma de naranja

Otoczka opiewająca produkt lokalny stawia w naszym kraju pierwsze, niepewne kroki. Bez niego nie mamy szansy zaistnienia jako dzisiejsza kuchnia polska. I jeśli będziemy odtwórcami czegoś, a nie prawdziwymi kreatorami, to zawsze będziemy trwać w  nicości.

Pełna Galeria zdjęć dostępna jest na Flickr :

Etxanobe-restaurante

oraz na Facebook:

Etxanobe-Restaurante


Inne z tego cyklu:

Wstęp
Mugaritz
A Fuego Negro


Komentarze

zibi_scj55 (niezweryfikowany)

Zakończyłem przed chwilą pisanie osobistych refleksji na ostatni post o Pańskich doświadczeniach
w Etxanobe, będąch próba podsumowania hiszpańskich puzzli. Wyszła mała praca licencjacka. Przekopiowałem, schowałem.
ALE !!!
"Otoczka opiewająca produkt lokalny stawia w naszym kraju pierwsze, niepewne kroki. Bez niego nie mamy szansy zaistnienia jako dzisiejsza kuchnia polska. I jeśli będziemy odtwórcami czegoś, a nie prawdziwymi kreatorami, to zawsze będziemy trwać w nicości." cyt: Rafał Targosz.

Powiedziałbym prawie za Panem. Niezdarnie i w bólach rodząca się warstwa produktu lokalnego
jest absolutnym i bezwzględnym elementem istnienia kuchni polskiej. Produkt lokalny, o ile ma być wiarogodny, musi zdecydowanie odbiegać od szerzących się jak zaraza "domowych", "wiejskich",
"swojskich" itp. erzatzów, którymi wali się nasze doznania gastrofizyczne. Musi być taki, jak robili go najlepsi przed laty. Nawet potentaci w branży przetwórczej twierdzą, że stać ich na maksimum 10 %
producji w sektorze "premium" (jeżeli wiedzą co to jest produkt premium). Nasze społeczeństwo
dzieli się na tych co znają smak i nie stać ich na kupno produktu, na mających środki i nie znających smaku i na ogromną resztę. Znajomy zakonnik, człowiek niezwykłej duchowości a jednocześnie znawca
bardzo dobrej i wysublimowanej kuchni, odpowiedział na moje chwilowe zniechęcenie -
Boga trzeba chwalić najlepiej jak potrafisz, a to nie jest gotowanie - byle nie przypalić, no i żeby nie
było twarde, mniej lub bardziej przyprawione.
Żeby być kreatorem, trzeba być również doskonałym odtwórcą. W podobnym duchu wypowiedział
się Pablo Picasso. I zrobił karierę.
Udało mi sie ostatnio wdrożyć autorskie menu w małej, nowo otwartej restauracjo-klubie.
Oparłem je na dwóch podstawowych surowcach, charakterystycznych dodatkach a głownie na
rzadko spotykanych połączeniach - dających oczywiście zamierzone efekty smakowe - odbiegające od klasyki ale akceptowalne.
Sprawdziło się. Właściciele obiektu chcą otwierać sieć. Mam nadzieję, że to się nie uda.
Na pewno nie ze mną!
Panie Rafale z Małżonką! Walczcie ! Jesteście bardzo młodzi, a to podstawowy warunek w dokonaniach
przecież historycznych. Dobrze by było się spotkać, aleć ten Kraków tak .................daleko !
Pozdrawiam

11 czerwca 2011 - 18:37
Renata Targosz

Panie Zbyszku, ja bardzo chętnie przeczytam Pańską  "małą pracę licencjacką" :-) - szkoda, aby leżała schowana gdzieś w zaciszu komputera, zwłaszcza że jestem fanką Pańskiego pióra - o ile tak można nazwać klawiaturę komputera...

PS. Wielkanocny e-mail był tak wciągający, że powinien Pan zdecydowanie rozważyć pisanie bloga na stałe ;-)

11 czerwca 2011 - 19:49